Domy wielopokoleniowe

Domy wielopokoleniowe. Mądrość życiowa przekazywana z pokolenia na pokolenie. Siła. Babcine dłonie, babcine spojrzenie, serce i słowa. Zapadają w pamięć na zawsze. Są drogowskazem. Norweskie stare kobiety nie chciały siedzieć na zapiecku, lepić pierogów i być drogowskazem. Same musiały znaleźć drogę. Ibsen opisuje norweskie społeczeństwo wyśmienicie w swoich dramatach. Pokazuje, jak stare kobiety walczą z rolami społecznymi i z upiorami, które pozamykały w szafach. I o siebie. W każdym razie są kłębkiem niezgody, a nie skarbnicą mądrości życiowej. Co wygrały? Zawsze coś się wygrywa, a coś traci. Ich wygraną widać po zapełnionych norweskich domach starców. Za to po domach wielopokoleniowych pozostało wspomnienie. W Polsce również. A system? System – odwracając wartość – robiąc z pracy przywilej, każąc nam wyjeżdżać, wikłając nas w krótkoterminowe kontrakty – system zaciera ręce. Podzielił nas. Dziel i rządź – jak to nauczał „klasyk”. Sami jesteśmy słabi. To Rodzina daje siłę. I wsparcie. I przekazuje wartości. Uczy szacunku dla drugiego człowieka. Pokazuje, gdzie mieszka miłość. Razem jest raźniej. I łatwiej. Teraz też możemy trzymać się razem. Wspierać się. Co mądrzejsze narody to robią. Nam, Polakom, średnio to jakoś wychodzi. Ale coś się zmienia…Chylę czoła przed Wataha Camp i przed tym, co robią. Ja nie będę w każdy czwartek czekać o 18.00 na Państwa telefony. Skoro nie mamy Domu Kultury Polskiej wykorzystajmy to, co mamy. W każdy czwartek będę o 18.00 czekać na Państwa w polskiej restauracji „U MAMY” w Oslo. Trzeba poznać się i połączyć siły. Trzeba obgadać życie, śpiewać polskie piosenki i czytać Herberta. I przypomnieć sobie to, co mówiły nam nasze Babcie…
Kinga Plisko